Czasami widzę jakiś stempel, wykrojnik, papier, dodatek i od razu mam tysiąc pomysłów na jego wykorzystanie. Z misiakami było inaczej - capnęłam je prosto z wielkiego pudła z całą masą świetnych przydasiów i nie dbałam o to, czy kiedykolwiek ich użyję. Chciałam je mieć w swojej niewielkiej wykrojnikowej kolekcji i tyle. Jednak długo nie czekały na premierę. W te szare, chłodne dni trzeba się trzymać drobiazgów, od których się topi serce.
No spójrzcie. Nie robi się cieplej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz