Znacie to uczucie, gdy kończąc prace macie mocne postanowienie, że nic dziś nie robicie, odpoczywacie, a po godzinie krzątania się w domu zasiadacie w craftowym kącie, bo nie ma mowy o spokojnym śnie, dopóki czegoś jednak nie stworzycie? Tak właśnie powstał wisiorek z mini krzaczkiem przy mini domku - mini ośnieżony krajobrazik. No zwariowałam! Ale siedziałam przed telewizorem z tym swoim mocnym postanowieniem "Nie robię! Odpoczywam", a pusta buteleczka gapiła się na mnie ze stołu. No to zrobiłam mały miotacz śniegu, którym zaaplikowałam śnieg do środka, wycięłam, pokleiłam domek, którego podstawa ma szalone 8mm. I jeszcze w dodatku wybierałam papier na niego... jakby było widać gołym okiem, że ten czerwonawy daszek jest z serii świątecznych papierów.
Okazuje się, że nieźle władam szczypcami, a plotki głosiły, że nie mogłabym być zegarmistrzem...