W kolekcji tysiąca zdjęć z telefonu, siedmiuset z aparatu, kolejnego tysiąca zrobionych przez innych są okazy niezwykłe: pierwsze uśmiechy, ząbki, spacery, święta. Piękne scenerie, ważne momenty. Letnie, jesienne, zimowe i wiosenne krajobrazy. Całe mnóstwo fotografii, których nie pomieści żaden album a nawet pewnie szafka na albumy. I w tej niepoliczalnej ilości zdjęć są takie, które mimo bałaganu w tle, czasami bałaganu na głowie, w tej swojej totalnej zwykłości są niezwykłe. Bo utrwalają autentyczny uśmiech, błysk zachwytu w oku, promień słońca.
To właśnie był ten moment.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz